Zaczął się Nowy Rok. Nowy Rok – nowe możliwości. No to z tym noworocznym zapałem przystępuję do pisania. Oczywiście – jak nakazuje moja „własna prywatna” tradycja, muszę w swoim wpisie nadrabiać wszystkie zaległości, jakie się narobiły od ostatniego mojego pisania. No… to oczywiście będzie o świętach. No i pewnie zahaczę też o Mikołajki. Jeszcze do końca nie wiem, bo przecież ten tekst, jak większość tutaj powstaje na delikatnym spontanie 🙂
A może… Tym razem jednak będzie trochę inaczej… Zacznę, więc od końca. Niestandardowo. Niczym w filmie Memento Christophera Nolana 🙂 A od końca… to nie inaczej, jak od Sylwestra. Wystrzałowej imprezy na „pińcet” par. Nie no żart… Przecież mamy Narodową Kwarantannę, ograniczenia w kontaktach, coś na kształt godziny policyjnej, choć tej tak naprawdę nie ma… itp. itd. Wszyscy wiemy jak jest. No i oczywiście jak było, że tak to określę… kolorowo… to znaczy chciałem powiedzieć „covidowo”.
Dobra, teraz już poważnie. Żoneczka poszła do pracy w Sylwestra. Na nockę. Wystrzałowo… Nieprawdaż? Cóż. Służba nie drużba. Noc w szpitalu, w miarę spokojnie. A ja… Sam z dziewczynami, które i tak poszły spać o standardowej godzinie. I nawet nie obudziły się na fajerwerki. Tak to już z dziećmi bywa. Nie obudzą ich wystrzały „Grubej Berty”, ale dźwięk otwieranej paczki chipsów, od razu stawia na nogi 🙂
A ja? Ja siedziałem sobie na zadku i miałem jednoosobową imprezę, którą sponsorował znany serwis streamingowy 🙂 No i nie muszę chyba dodawać, że była to posiadówa bezalkoholowa. Alkoholizowanie się, kiedy jesteś sam z dziećmi to delikatnie mówiąc głupi pomysł. A mówiąc dosadnie to skrajna nieodpowiedzialność i patologia. No i ok… Jednym piwem może bym się nie upił, ale gdyby coś się stało, lepiej być wtedy trzeźwym jak niemowlę niż mieć dolną granicę normy promilowej. Co się odwlecze to nie uciecze. Można przecież napić się dzisiaj. Rzemieślnicze piwka chłodzą się w garażu 🙂
To było na tyle, jeśli chodzi o Sylwestra. Żadnych fajerwerków, oprócz tych za oknem. No to teraz może cofnijmy się to Świąt. Zatem minęły nam one, w rodzinnej atmosferze. Tak, tak. Mimo tych wszystkich ograniczeń, była pełna chata, ale żeby nie było 🙂 Wszystko w granicach normy… Tradycyjnie dużo dań na Wigilię, Kolędy i prezenty. Jeśli chodzi o dzieci, to one były najbardziej zainteresowane tymi ostatnimi. Choć kolędy też były śpiewane na całe gardło 🙂 Łucja po raz pierwszy tak dużo i tak chętnie śpiewała. W sumie – jakby nie patrzeć – jest już małym przedszkolaczkiem. A prezenty?
- Domek dla lalek z Lidla (Playtive)
- Tablica wielofunkcyjna. Do pisania kredą, markerami i z rolką papieru, bynajmniej nie toaletowego 😀
- Kulkoklocki Montessori
- Tablica obowiązków
- Konik „skoczek” – zabawka do skakania.
- Książka z bajką.
A dla nas?
- Blender „Zoodler”.
- Frytkownica.
OK. Dość tej prezentowej licytacji. Teraz przejdę do Mikołajek. Prezenty również były, ale nie będę się powtarzać i tworzyć listy, co kto dostał. Bo przecież byłoby nudno. Oczywiście w Mikołajki była wizyta specjalnego gościa w przedszkolu. Łucja przyszła uradowana i bardzo mocno podkreślała, że to był „Prawdziwy Mikołaj”. Taka dziecięca radość cieszy, a my nie zamierzamy na razie zabijać tej magii 🙂
Świąteczne występy też oczywiście były. Ale nie było na nich publiczności. Ta cała porąbana epidemia morduje z premedytacją wszystko to, co fajne. Dostajemy wprawdzie filmiki od pani wychowawczyni, ale to nigdy nie będzie to samo, co oglądanie na żywo występów dziecka. 🙂
Pozostaje wiara, że jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie.
I myślę, że to najlepsze życzenia na ten Nowy Rok.
PS. A dla wszystkich, którzy mimo zakończenia się związanego ze świętami zakupowego szaleństwa, ciągle mają w planach małe lub większe zakupy, polecam letyshops. Jest to wtyczka do przeglądarki, dzięki której w wybranych sklepach internetowych można załapać się na cashback. Ja się załapałem i dzięki temu trochę złotówek zostało w kieszeni. A raczej wróciło do portfela 🙂 Rzucam tutaj link https://letyshops.com/pl/winwin?ww=16078373 Zarejestrowanie się z mojego polecenia, daje dodatkowe profity 🙂