Enter the dragon, czyli jak to było ze smokiem. (a właściwie smoczkiem)
Smoczek. Dla jednych rodziców to pozycja obowiązkowa wśród niezbędnych przedmiotów używanych przez dzidziulka. Dla innych z kolei to wielkie złoooo. My uważaliśmy, że jeśli nie będzie to absolutnie konieczne, to raczej nie będziemy go używać. Przynajmniej tak było w teorii. W praktyce okazało się, że już kilka dni po urodzeniu się Łucuszka, trzeba było wyciągnąć … Czytaj dalej Enter the dragon, czyli jak to było ze smokiem. (a właściwie smoczkiem)